Odcinek 9
06.05.2018
Popatrzył i odszedł – Rodzina Królów, Zastawie, Bilcza
Pewnego dnia, w 1944 roku do dziadków Stanisławy Gawlik w Zastawiu zapukali partyzanci. Przyprowadzili nieznanego człowieka, Żyda, i poprosili o jego przechowanie. W drugiej izbie kwaterowali niemieccy żołnierze…
Wyrobiono mu papiery na nazwisko Zdzisław Król. Dziadkowie nigdy nie wiedzieli, jak się naprawdę nazywał. Dziadek mówił wszystkim, że to jego syn z pierwszego małżeństwa. Była to przykrywka, bo nigdy nie miał innej żony – mówi Stanisława Gawlik.
W akcję pomocy Żydom często włączały się organizacje konspiracyjne. Partyzanci wiedzieli, którym rodzinom mogą zaufać. Szukali tzw „melin”, czyli bezpiecznych kryjówek, w których można było umieścić Żydów, lub inne osoby, które należało ukryć przed okupantem. Przodowały w tym Armia Krajowa i Bataliony Chłopskie. Nie wiadomo, jaka była skala ukrywania Żydów przez organizacje konspiracyjne.
„W życiu nie widziałam, żeby po kimś tak chodziły wszy… wszystko co miał na sobie po prostu się ruszało. To był kościotrup, po którym chodziły wszy. W strasznym stanie” – wspomina Stanisława Gawlik słowa swojej mamy, która miała wtedy 14 lat.
Polska rodzina zaopiekowała się nim, jak krewnym. Po pierwsze musiał być umyty i ogolony. Dano mu nowe ubranie. Mieszkał w jednym pokoju z całą rodziną – dodaje Stanisława Gawlik. Dodatkową trudnością była obecność za ścianą żołnierzy wojsk niemieckich.
„Zdzisław Król” w nocy często miał koszmary i krzyczał: „Zabiję tych Niemców!”. Wszyscy bardzo się bali. Trzeba było go pilnować i uciszać, żeby sprawa nie wyszła na jaw – opowiada Stanisława Gawlik.
Ktoś doniósł, że u rodziny w Zastawiu jest ukrywany Żyd. Przyjechali Niemcy. Wtedy wyszedł do nich jeden z zakwaterowanych u rodziny żołnierzy (prawdopodobnie Austriak). „Niemiecki żołnierz uratował im wtedy życie. Wyszedł i powiedział, że on tu mieszka i tu żadnych Żydów, ani żadnych partyzantów nie ma. A czy on się domyślał…nie umiem powiedzieć” – mówi Stanisława Gawlik.
Kontakt z ukrywanym „Zdzisławem Królem” urwał się po przejściu frontu. Pamięć o tamtych wydarzeniach jest jednak przechowywana w rodzinnych wspomnieniach.